24 lip 2015

Rozdział 6

 
       Pochłonięta rysowaniem Diana nie zorientowała się, że dochodzi wieczór. Pełna skupienia, koncentracji kończyła kolejną pracę rozkoszując się przy tym niezwykłym otoczeniem. Dziewczyna siedziała na plaży przy zachodzącym słońcu. Ocean był bardzo spokojny, niewzburzone fale delikatnie obijały się o brzeg, z kolei niebo pozostawało niemalże bezchmurne, iście czerwone. Z powodu ogromnego upału w dzień przyszła pora na ochłodzenie, więc zaczął wiać delikatny, ledwie odczuwalny na skórze wiatr.
    W pewnym momencie artystka odłożyła swój blok i położyła się. Swoje palce oraz stopy zanurzyła  w piasku, a następnie przymknęła oczy. Skupiła się przede wszystkim na dźwiękach, dokładnie słyszała przelatujące nad nią mewy oraz szum fal. Pomimo świadomości, iż znajduje się na plaży jej dusza wcale się tam nie znajdowała, bowiem coraz częściej zaczęły ją dopadać dziwne halucynacje oraz wyobrażenia. Miewała zawroty głowy i zapominała gdzie właściwie się znajduje. Jej myśli nawiedzał konkretny krajobraz : idealnie porośnięta trawą wyżyna, piękny pałac oraz cztery kobiety odziane w delikatne suknie. Pierwszy raz miała do czynienia z czymś takim, przez cały czas rysowała krajobrazy, które tworzyła jej zwariowana wyobraźnia, były one głównie związane z wyżynami oraz pałacami. Ta konkretna sceneria pojawiała się również w jej snach, widywała wówczas dwie piękne kobiety, jedna z nich miała włosy w kolorze jarzącego się ognia, z kolei druga posiadała bardzo jasną karnację oraz włosy blade niczym puszysty śnieg. Postacie zawsze miały na sobie kaptury, lecz były one wykonane z niemal przezroczystego materiału, prawdopodobnie jedwabiu. Ich szaty sięgały tętniącego zielenią gruntu. Tajemnicze piękności podążały w kierunku zamku, następnie wyciągały dłoń w stronę panny Varnless. Dziewczyna nie mogła dojrzeć nic innego, jak tylko napis Aramen nad głównymi wrotami do zamku.
   Rozmyślania Diany przerwał telefon, który popadł w szalone wibracje. Na jego ekranie wyświetliło się zdjęcie pięknej, aczkolwiek dojrzałej kobiety o oliwkowej cerze i mocnych rysach twarzy. Uśmiechała się do właścicielki, ale to były tylko pozory...
Zanim nastolatka zdołała wydusić z siebie słowo, to matka zaczęła kazanie na temat jej bezczelnego zachowania.
-Co ty sobie wyobrażasz? Marsz do domu! Czy ty wiesz, która jest godzina? Z ojcem tu się martwimy, a ty oczywiście nawet nie raczysz odebrać telefonu! Ja rozumiem,że jest piątek, ale mogłabyś dać najmniejszy znak życia.Już nawet Adam miał iść Ciebie szukać bo zaczął się martwić. - matka dziewczyny wydawała się być poirytowana oraz lekko zestresowana całym zajściem.
-Naprawdę?- w głosie dziewczyny słychać było nutę zwątpienia- Chciał iść mnie szukać?
Diana w błyskawicznym tempie zebrała wszystkie swoje rzeczy. Ostatni raz spojrzała w stronę równej tafli wody i pędem udała się do domu.

    Dziewczyna z pewnym niepokojem weszła do mieszkania. Niemal bezszelestnie zdjęła ulubione trampki i bosym krokiem pragnęła udać się w kierunku schodów. Na jej drodze stanął jednak nie kto inny,jak jej tata.
-Co ty wyrabiasz?-zapytał zdezorientowany-Czy widziałaś w ostatnim czasie swoje oceny? Co jak co, ale trója z matmy? Jesteś przecież ścisłowcem, to powinna być dla Ciebie bułka z masłem-odpowiadał do siebie zrezygnowany- Diana, nie chcę wywierać na Tobie presji, ale w ostatnim czasie po prostu nie poznaję własnej córki- położył swobodnie swoje dłonie na ramionach dziewczyny, które opadały i podnosiły się z coraz to szybszym tempem- Chodzi o Adama?
Diana nerwowo przegryzła wargi, nie chciała wyjawiać ojcu prawdy o wybuchających wodą kranach, codziennych wizjach oraz halucynacjach dotyczących jakiś wyżyn i zamków. Pragnęła jak najbardziej uprościć całą sprawę.
-Po części tak- spuściła głowę praz zaczęła sę wpatrywać w podłogę. Jej ojciec odszedł od niej, następnie znów począł mówić sam do siebie.
-Wiedziałem. Podejrzewałam, że tak to się skończy.
  Na tym zakończył swoją wypowiedź i bez kolejnych słów udał się w kierunku salonu. Z kolei Diana chwytając się poręczy schodów wypuściła z siebie nieco większą ilość powietrza. Bez najmniejszego dźwięku pobiegła do swojego pokoju. Niestety tam czekały na nią kolejne niespodzianki.
                                                                           
  Camille była w całkowitym szoku, kiedy odkryła dziesiątki rysunków przedstawiających pewien pałac. Prace charakteryzowała nadzwyczajna dokładność, najdrobniejsze szczegóły zostały dopracowane. Brunetka z niezwykłą ostrożnością przeglądała rysunki, w pewnym momencie omal nie upuściła wszystkich arkuszy. Na jednej z kartek kobieta zobaczyła portret młodej dziewczyny o płomiennych włosach i jasnej karnacji. Jej tęczówki pogrążone były w ostrym odcieniu zieleni. Camille odruchowo zakryła dłonią usta, bez żadnego problemu rozpoznała osobę z portretu.
-Hayley...- szepnęła sama do siebie. Cała wściekłość, którą czuła w stosunku do swojej starszej córki minęła. Teraz zastąpił ją ogromny niepokój, matka Diany zaczęła się poważnie martwić o nastolatkę. Kiedy pierwszy raz zobaczyła zamek, wydał jej się tak realistyczny, iż nie mogła uwierzyć, że trzyma w ręce tylko rysunek. Niespodziewanie  do pokoju wpadła Diana. Dziewczyna wydawała się być wyczerpana. Świadczyły o tym podkrążone oczy oraz blada jak papier twarz. Jej włosy opadały delikatnie na wąskie ramiona. Nastolatka była dość drobna, przez to wydawała się być bezradna. Dziewczyna niepewnym krokiem podeszła w kierunku matki.
-Skąd to masz?- zapytała z lekkim zdenerwowaniem. Przegryzła wargę i wstrzymała na chwilę oddech.- Jak to znalazłaś?- teraz ton jej głosu zahaczał o nutę gniewu i poirytowania.
-To ty mi powiedz, dlaczego to ukrywasz? Przecież to są cudowne prace, powinny ujrzeć światło dzienne- matka starała się opanować przeszywający ją stres.
-Nie- dziewczyna szybko zebrała wszystkie kartki i niedbale wrzuciła je do ostatniej szuflady swojego biurka.- Chyba będę się szykować do spania. Chociaż dziś odpuścisz mi kazanie?- Diana zaczęła rozmasowywać swoją głowę, wydawała się być szczególnie zmęczona. Camille bez słowa wyszła z pokoju i delikatnie przymknęła za sobą drzwi.
Z kolei dziewczyna nie miała zamiaru iść spać, w ogóle nie odczuwała takiej potrzeby. Był piątek, a więc miała możliwość, by dłużej posiedzieć. Już chciała sięgnąć po kolejną część powieści z niezwykle wciągającej serii, gdy niespodziewanie zadzwonił jej telefon.
-Śpisz?- melodyjny głos Adama, jak zawsze, działał na nastolatkę niezwykle uspokajająco.
-Jeszcze nie, ale nie uważasz że to niezbyt grzecznie dzwonić do kogoś po jedenastej w nocy?
-Ale ty nie jesteś "ktoś"- odpowiedział stanowczo.
-Adam, czego Ty chcesz?- dziewczyna powoli zaczynała się irytować.
-Właściwie to mogłabyś otworzyć mi okno i pozwolić wejść.

 

  Diana nie potrafiła ukryć swojego zdziwienia, kiedy zauważyła przyjaciela stojącego na jej malutkim balkonie. Na prawym ramieniu miał przewieszoną ciemnoniebieską torbę, która wydawała się być znacząco wypełniona. Niemalże bezszelestnie wszedł do pokoju dziewczyny i rozgościł się, znał to wnętrze naprawdę dobrze. Bez najmniejszego problemu odnajdywał się w niedużej sypialni o delikatnie szarych ścianach. Wszędzie pozawieszane były białe ramki z najróżniejszymi zdjęciami. Na prawie wszystkich fotografiach widniała postać Adama. W pomieszczeniu można się było natknąć na różnorodne pozytywne sentencje, Diana miała w zwyczaju dekorować sama swoje małe królestwo.
   Chłopak usiadł na czarnym dywanie, znajdującym się w centralnej części pomieszczenia i bez żadnego słowa zaczął wyjmować zawartość torby. Dziewczyna ujrzała karton pizzy oraz liczne kolorowe pojemniki. Nie miała pojęcia o co chodzi kumplowi. Nie musiała jednak długo czekać na wyjaśnienia.
-Diana, musimy pogadać- spojrzał na nią nerwowym, aczkolwiek opanowany wzrokiem- Przyniosłem to co zostało mi po tym nieszczęsnym wieczorze z tą ...
Szatynka zupełnie nie wiedziała co Adam wyrabia. Zaczęła się głęboko zastanawiać jaki wieczór ma na myśli jej kompan.
-Byłem na randce z Niną- na chwilę wstrzymał oddech i powoli wypuścił powietrze- To chyba mój najgorszy wieczór w życiu...
Nastolatka mimo wszystko zaczęła  uśmiechać się w duchu do siebie.
-Domyślam się, że coś poszło nie tak- rozpoczęła delikatnie - Adam, no widocznie to nie ta jedyna.
-To ja jestem jakiś beznadziejny, wszystko zepsułem. To wszystko moja wina...
Chłopak zaczął opowiadać przejmującą historię na temat jego randki z Niną. Wyjawił Dianie, że głównym powodem była całkowita odmienność charakterów. Adam okazał się być całkowitym przeciwieństwem wysokiej blondynki. Jak najęty wyjaśniał, że dał plamę, ponieważ nie potrafił utrzymać rozmowy i zamiast romantycznej aury panowała grobowa cisza.
-Powiedz mi, co ja robię źle ? Jestem załamany moim życiem uczuciowym...- brunet sięgnął po czwarty z kolei kawałek pizzy.
-Adam - Diana zaczęła spokojnym głosem, by załagodzić napiętą sytuację - Nie ukrywajmy,  miałeś już dużo dziewczyn i podbojów... Nie ta, to inna
-No właśnie za dużo - nie przerywając konsumpcji zbliżył się znacząco do dziewczyny, złapał ją mocno za ramiona i spojrzał na nią ze smutkiem - Czy ja zawsze muszę wszystko zepsuć ? Co ja robię źle?
-W tym momencie ? - Diana spojrzała na jego silne dłonie spoczywające na jej drobnych ramionach- Zakłócasz trochę moją przestrzeń osobistą.- Chłopak mimowolnie uśmiechnął się i odsunął od szatynki.
-Przepraszam, ciągle maltretuję Cię swoimi głupimi zmartwieniami i problemami- Adam zaczął szybko pakować opróżnione pojemniki- Nie powinienem być taki egoistyczny.
-Przyjaźnimy się praktycznie od zawsze, jak możesz sądzić, że jesteś egoistą i zamęczasz mnie swoimi problemami? Chłopak spojrzał na nią głębokim wzrokiem. Podszedł i złapał ją za nadgarstki, następnie szybko przyciągnął do siebie i pocałował. Pochłonięta Diana złapała go za kark i przybliżyła się jeszcze bardziej. Jego dłonie przemieściły się we włosy. Żadne z nich nie chciało przerwać tej nietuzinkowej chwili, lecz w pewnym momencie Adamowi zabrakło tchu. Odsunął się i z przerażeniem spojrzał na przyjaciółkę.
-To się nie mogło zdarzyć- spuścił wzrok, chwycił torbę i rzucił- Wymaż to z pamięci.
Zszokowana Diana usłyszała głośny trzask drzwi balkonowych.

   Musiało minąć parę chwil, zanim dziewczyna uspokoiła się po całym zajściu. Głęboko w jej głowie znajdowały się ogromny szok i niedowierzanie. Szatynka położyła się na łóżko i starała oderwać myśli od Adama i pogrążyć w scenerii Aramenu. Intensywnie przywoływała najróżniejsze krajobrazy, starała wyobrazić sobie mieszkańców tej niezwykle górzystej krainy. Wspomnienie chłopaka doprowadzało ją do szału, dlatego starała się w stu procentach skupić na stworzeniu nowego dzieła. Niespodziewanie wyobraźnia ukształtowała w jej głowie zupełnie nowy obraz. Był to dość młody mężczyzna, niezwykle wysoki. Diana nie była w stanie zobaczyć więcej szczegółów, dopiero po chwili ujrzała bladą jak papier twarz. Spoglądały na nią piwne oczy,  idealnie komponujące się z ciemnymi blond włosami. Chłopak  był odziany w szary garnitur oraz jedwabiście białą koszulę. Całość dopełniał czarny, wąski krawat. Nieznajomy wyciągnął dłoń ku dziewczynie...
  Diana zerwała się z łóżka i popędziła do swojego biurka. W ekstremalnym tempie chwyciła szkicownik oraz swój ulubiony ołówek. Malowała jak opętana, chciała zapamiętać wszystkie szczegóły, dokładnie odwzorować rysy. Nie minęło parę chwil a jej rysunek był prawie gotowy. Dziewczyna dopracowywała ostatnie detale, poprawiała oczy oraz uczesanie. Z tego silnego amoku wyrwało ją głośne pukanie w drzwi od balkonu. Nieco przestraszona powoli wstała z krzesła i niepewnym krokiem podeszła do okna. Diana przełknęła głośno ślinę i wyciągnęła przed siebie dłoń. Całe jej ciało zesztywniało, ale jednak udało jej się otworzyć drzwi. Kiedy to zrobiła w jej organizmie  nastąpiło poważne spustoszenie. Jej usta się samowolnie otworzyły, a gardło ściskało ją tak mocno, iż nie była w stanie wydusić z siebie żadnego słowa.
-Chyba musimy porozmawiać - odparł z pewnością chłopak ze szkicu.

Witam serdecznie wszystkich czytelników :) Pragnę najmocniej przeprosić za tak dużą przerwę, ale to chyba był najbardziej pracowity czerwiec w moim życiu, z kolei w lipcu przypadło mi trochę wyjazdów, dlatego rozdział jest tak późno...
Ale w końcu jest :). Akcja na naszym blogu nabiera coraz większego rozpędu, o czym niedługo się przekonacie. Dojdą również nowi bohaterowie, co mogliście zobaczyć w powyższym rozdziale :)
Dedyk dla przyjaciółki, która w końcu odnalazła miłość <3 Życzę wam cudownych wakacji, wpadajcie do nas częściej, bo będzie się działo :) 

7 komentarzy:

  1. Dopiero złapałam WI-FI, dlatego teraz piszę komentarz. Rozdział jak zawsze strasznie ciekawy i wciągający, dobrze, że wracacie do pisania postów, bo będzie ich co raz więcej ;) Ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Pozdrawiam was wszystkie z wakacji ;* Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne *_*
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ^_^
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny<3
    @agnes_viper

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Również pozdrawiam :*

      Usuń
  3. heeej! cudowny rozdział! A zakończenie po prostu miażdży! Jestem ciekawa jak to będzie z Dianą i Adamem, ale ten drugi facet co wszedł jej do pokoju :O ciekawe co to będzie za gość :) mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale się wszystko wyjaśni!
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłam Wasz blog dzięki Internetowemu Spisowi i nie żałuję! Macie naprawdę genialny szablon. Wprost idealny. Sama taki chcę ;( No, dobra: przepraszam. Dosyć użalania się nad sobą.
    Fabularnie bardzo intrygująco. Jestem ciekawa, czym jest Aramen i dlaczego Diana wciąż je widzi. W opisie pisze, że są Strażniczkami Żywiołów, ale ten element można wykorzystać na tak wiele sposobów, że nigdy nie można być pewnym. Z części o wylatujących kranach poznaję, że Diana będzie Strażniczką Wody, a ta, z jakiegoś powodu, zawsze była moim ulubionym żywiołem, zaraz obok powietrza.
    Szkoda, że Adam się wycofał. On i Diana byliby ładną parą. W części, kiedy Camille przegląda rysunki córki, miałam wrażenie, że ona coś wie o Aramen. Taka moja pierwsza myśl ;)
    A to zakończenie? Dziewczyno, ja chcę więcej!
    Piszesz dobrze: opisy są plastyczne i z pewnością nienudne, a to ważne. Czasami opisywane czynności były nieco chaotyczne, ale jestem pewna, że praktyka pomoże. Po prostu pisz, pisz i pisz! ;)
    Pozdrawiam, Native

    http://olimpijski-zdrajca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, taasteful. ♥

    OdpowiedzUsuń

SZABLON AUTORSTWA JANE