Legendy i Baśnie

O stworzeniu Eslweyru i Pierwszych Strażniczkach


Dawno temu żyło pięć Sióstr: Ziemia, Ogień, Woda, Powietrze oraz Dusza. Żadna nie wchodziła innej w drogę ani nie mąciła w jej planach. Były swoimi najbliższymi przyjaciółkami, powierniczkami sekretów oraz doradczyniami. Każda z nich była obdarzona niebywałą wyobraźnią i mocą, pozwalającą jej tworzyć wymyślone przez siebie obiekty. Gdy po wielu próbach udawało im się uzyskać pożądany efekt, od razu chwaliły się nim między sobą. Jednak po pewnym czasie zaczęły odczuwać samotność i pomimo swojej bliskości, czuły monotonność i lekkie znudzenie. Były jedynymi istotami, które widziały ich piękne dzieła, a chęć pokazania ich innym powodowała smutek oraz przygnębienie.
Pewnego dnia stwierdziły, że mają dosyć monotonni. Że potrzebują kogoś nowego, kogoś kto będzie podziwiał ich dzieła i mówił, co jeszcze mogą w nich ulepszyć. Siostry połączyły więc swoje moce, po to by stworzyć coś o czym nie odważyły się wcześniej myśleć. Coś wyjątkowego, zdolnego do uczuć, wrażliwego na piękno oraz inteligentnego i sprytnego, w takim stopniu by docenić ich dzieła i móc im pomóc w dalszym ich tworzeniu. Coś podobnego do nich. Ziemia, jako najkreatywniejsza z Sióstr, stworzyła kształt z gliny, przykładając się do tego zadania z jak największą precyzją. Następnie przekazała go z wielką delikatnością i podekscytowaniem swojej Siostrze- Ogniowi, która utrwaliła go, nakazując swoim płomieniom równomiernie nagrzewać glinę. Kolejne były Woda wraz z Powietrzem, które wspólnymi siłami tchnęły życie w nowo-powstały organizm. Ostatnia z Sióstr- Dusza, tchnęła w niego wszystko co uważała za najpiękniejsze. Tak oto powstał pierwszy człowiek.
Siostry uznały swoje dzieło za skończone i z wielką radością i czułością przyjrzały się mu. Stał przed nimi zakryty jedynie przez delikatną mgłę. Pierś miał dumnie wypiętą do przodu, a jego postawa była pełna dumy. Siostry westchnęły oniemiałe i z zachwytu, przez krótką chwilę straciły panowanie nad swoimi mocami. Ich wiązki wykorzystały to i poleciały w stronę człowieka, przeszywając jego serce. Ten wzniósł się w powietrze otoczony jaskrawą poświatą. Z jego piersi wyrwał się pojedynczy krzyk. Po chwili człowiek upadł, a przerażone Siostry stanęły wokół niego. Przerażenie pozbawiło je racjonalnego myślenia. Patrzyły jedynie przepełnionym od łez spojrzeniem na coraz wolniej unoszącą się pierś. Jednak ta sama moc, która wcześniej zwaliła człowieka z nóg, na powrót tchnęła w niego życie, ratując go w ostatniej chwili. Człowiek podniósł się z ziemi i uśmiechnął w stronę Sióstr. Na ich twarzach na powrót zagościł spokój i radość. Wyglądało na to, że moc nie wyrządziła żadnych szkód.
Minęło kilka dni, a człowiek miał się dobrze. Jego oczy błyszczały radośnie podziwiając cuda stworzone przez siostry. Był wrażliwy, czuły, inteligentny i sprytny. Często rzucał mądre uwagi skierowane do Sióstr. Te promieniały radością, zadowolone ze swojego największego dzieła. Jednak nic nie jest wieczne. Zrozumiałe jest więc to, że z czasem radość w oczach człowieka zaczęła przygasać. Zasmucone tym faktem Siostry spytały go co się stało. Człowiek odpowiedział, że czuje się samotny, nie mając towarzysza swojego pokroju, nieobdarzonego żadną mocą, a jedynie intelektem. W sprytny sposób zmanipulował Siostry do stworzenia kolejnych istot jego gatunku. W jego głowie bowiem pojawił się plan uformowania wielkiej armii i odebrania siostrom ich mocy. Za maską dobroci i czułości kryła się żądza władzy, przebiegłość oraz zazdrość.
Siostry zauroczone postawą człowieka dały mu to o co prosił, nie zdając sobie sprawy, że przez to narażają swoje własne życie oraz zdrowie. Ważna była dla nich radość, która na powrót zagościła w jego oczach oraz inteligentny uśmiech, który tak uwielbiały. Kolejne dni płynęły przepełnione śmiechem oraz piskami zabawy, gdyż w międzyczasie człowiek poprosił o jeszcze jeden dar- płodność.
Mijały tak kolejne tygodnie, miesiące i lata, aż pierwszy człowiek odważył poprosić się o ostatnią rzecz, która była mu potrzebna do spełnienia swojego planu. Podstępem zainspirował Siostry do stworzenia świata specjalnie dla jego gatunku. Świat ten miał być pełen ich magii, tak by na każdym kroku przypominał ludziom o ich pięknie i sile. Siostry, po raz kolejny zachwycone jego pomysłem,przelały całą swoją moc tworząc piękną krainę, którą nazwały Elsweyr. Jej gleby były urodzajne, a lasy pełne zwierzyny- wcześniejszych dzieł Sióstr. Czyste powietrze niosło ze sobą zapachy kwiatów, a szum wody kojąco uspokajał i zachęcał do przystania na chwilę, zamoczenia nóg w wesoło pluskającym strumyku. Całą krainę oświetlały wielkie ogniste kule znajdujące się na tyle blisko jej powierzchni, by ją nagrzać i utrzymać przyjemną temperaturę, jednak na tyle daleko, by nie spalić roślin i nie wysuszyć zbiorników wodnych. Jednak najbardziej wyniosłą częścią krainy były kryształowe góry. Ich majestatyczne kształty oraz moc przepływająca przez nie i podtrzymująca całą krainę  sprawiały, że spoglądając na nie można było zobaczyć swoją własną duszę.
Kiedy kraina została skończona i Siostry pragnęły podarować ją ludziom w prezencie, Dusza usłyszała przez przypadek rozmowę pierwszego człowieka z innymi o planach buntu i pozbawienia mocy i życia swoich stworzycielek. Z przestrachem popędziła przekazać te wieści swoim siostrom, jednak te nie uwierzyły jej. Wyśmiały ją i oskarżyły o kłamstwo i zazdrość.  Dusza z bezsilności zaczęła płakać. Nie mogła do siebie dopuścić myśli, że przez ten cały czas były zaślepione czynami człowieka, podczas gdy każdy z nich był kolejnym krokiem do przejęcia władzy. Wiązki mocy dały człowiekowi dobre i złe cechy, czyniąc go przebiegłym i nieprzewidywalnym. Na jej szacie nagromadziły się łzy, które po chwili zmieniły się w pięć pięknych kryształów. Spojrzała na nie, a w jej głowie zaświtał nieśmiało promyk nadziei.
Wybrała się czym prędzej do siedziby ludzi i powiedziała z promiennym uśmiechem, że ich kraina została ukończona, ale zanim zobaczą ją wszyscy potrzebuje wziąć ze sobą cztery najinteligentniejsze i najbardziej wrażliwe kobiety. Miała nadzieję, że jej plan zdoła uratować jej najukochańsze siostry. Wręczyła kobietom kryształy, a następnie ten, który pozostał w jej ręku założyła na swoją szyję. Po tym zabrała kobiety do Elsweyru. Dusza oprowadzała je po stworzonym przez siebie i swoje siostry świecie, opowiadając przy tym o roli mocy, która znajdowała się w ciągłym ruchu, krążąc między dziełami Sióstr oraz o tym, jak plan pierwszego człowieka, zwanego przez ludzi Wielkim Stworzycielem, miał na celu zaburzyć jej rytm. Te słuchały z coraz większym zainteresowaniem i przejęciem o tym, co może się stać gdy zabraknie mocy którejkolwiek z sióstr.
Dusza podstępem zaprowadziła siostry w pobliże kryształowych gór. Przyjrzała się dokładnie sercom kobiet i zobaczyła, że kryje się w nich jedynie dobro. Spojrzała na nie z czułością i przedstawiła im swój plan. Te niepewnie skinęły głowami, zgadzając się na jego warunki. Pomimo konsekwencji, którymi miały zostać obarczone, cieszyły się tak wielkim zaufaniem, którym obdarzyła je Dusza. To co planowała zrobić, było wielkim poświęceniem z jej strony.
Dusza od razu zaczęła wcielać swój plan w życie. Nie mogła mieć ani chwili zwłoki. Nakazała chwycić się wszystkim kobietom za dłonie, podczas gdy ona sama stała w środku utworzonego kręgu. Jej szaty wirowały na wietrze, który powstał podczas wymawiania zaklęcia. Jej głos stawał się głośniejszy i nienaturalny, a oczy przeobraziły się w srebrne gwiazdy. Dusza nadała kobietom imiona: Katherín, Díán, Hayley oraz Margharétta. Następnie obracała się do każdej z nich, kładąc jedną swoją dłoń na ich piersiach, a drugą na kamieniu. Przepełniała ich ciała mocą, pozwalającą zapanować nad światem, w taki sposób, by powstrzymać zło kryjące się w ludziach. Kiedy skończyła cały rytuał padła z wyczerpania na ziemię, a jej pierś unosiła się ciężko, walcząc o każdy oddech.
Przerażone kobiety podbiegły do niej i wspólnymi siłami spróbowały ją przenieść. Udało im się dotrzeć jedynie do podnóża gór. Położyły więc z wielką czułością Duszę, tak, by jej głowa i dłoń dotykały zimnego kryształu gór, druga dłoń serca. Ze łzami w oczach nachyliły się nad nią i usłyszały jej ostatnie słowa.
-Od teraz jesteście Strażniczkami Żywiołów. Waszym zadaniem jest strzec ludzi przed niebezpieczeństwem, które sami sobie niosą.
Po tych słowach Dusza zapadła w sen, a jej życie podtrzymywała jedynie moc gór, które rozpoznały w niej swojego stwórcę i rozstąpiły się przed nią tworząc dla niej schronienie, w którym mogła czekać, aż powróci czas, gdy jej siostry będę znów potrzebować pomocy, a moc Strażniczek nie będzie w stanie jej im dostarczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SZABLON AUTORSTWA JANE